W poprzednim wpisie wspomniałem o włoskich ziołach w mojej kuchni. Przywiozłem kiedyś z Toskanii oryginalną, sklepową mieszankę takich ziół, ale wyszła...
Pomieszałem swoje:
- bazylia - 1
- oregano - 1
- tymianek - 1
- cząber - 0,5
- papryczka chili - 0,25
- listek laurowy 1 na mieszankę
- płatki czosnku - 0,5
- można dodać kilka ziaren pieprzu - ja nie dodaję.
Wszystkie zioła, suszone, mieszam dokładnie w moździerzu, tak, aby poszczególne cząstki były mniej więcej jednakowej wielkości; przechowuję w słoiku. Ważne, aby zioła były dobrej jakości, bez dodatków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz