Pogoda sprzyja, jest weekend, więc trzeba by coś z grilla...
Karkówka. Na sposób tradycyjny już się trochę przejadła. Kiełbaski... nie przepadam. Jarzynki - pycha, ale zjadłbym kawał mięcha. Więc karkówka. Ale w postaci szaszłyków.
Składniki:
- ok. 1/2 kg karkówki pokrojonej na duże kawałki
- ok. 1,4 kg boczku wędzonego pokrojonego w grube plastry
- 2 - 3 cebule pokrojone w grube krążki
Marynata:
- pół słoiczka musztardy (ja zastosowałem bawarską)
- 1/4 szklanki oleju lub oliwy
- 1/4 szklanki piwa
- płaska łyżeczka peklosoli
- po kilka ziaren kminku, kolendry i nieco więcej pieprzu
- łyżeczka majeranku
- pół łyżeczki granulowanego czosnku (może być świeży, posiekany i roztarty z solą)
Przyprawy i zioła utrzyj w moździerzu. Musztardę, oliwę i utarte przyprawy wymieszaj dokładnie z piwem.
Mięso przełóż do miski i zalej marynatą. Dokładnie wymieszaj i odstaw na minimum 3 - 4 godziny do lodówki. Ja czekam do jutra. Od czasu do czasu zamieszaj mięso w marynacie.
Zamarynowane mięso nabij na (wcześniej namoczone w wodzie) patyczki lub metalowe szpadki - na przemian: mięso, cebula, boczek.
Piecz na rozgrzanym grillu, najlepiej pod przykryciem.
Podawaj np. z sałatką tabule.
Efekt końcowy jutro :-)
Tzn. już!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz