poniedziałek, 30 września 2013

Do ślunskiego łobiadu - kompot z bani.




- Starko, a bania tym mom kupić? przeca obiycaliście kompot?
- Bania mom, patrz - tu sie już warzi. Leć synek do sklepu, bo trza wartko tym łobiod szikować.













  • Dynia - ok. 1 kg (użyłem dyni hokkaido, bo taką miałem, ale nadaje się
    każda.
  • pół szklanki cukru
  • sok z 1 pomarańczy
  • sok z jednej cytryny
  • 10 goździków
  • duża szczypta przyprawy do piernika
  • dwie - trzy łyżki octu jabłkowego
Przepis, niestety, jest moją wariacją na temat Babcinego kompotu. Oryginalnego przepisu nie znam i nigdzie nie znalazłem. Ale smak i zapach oryginału udało mi się odtworzyć - a pamiętam go do dziś, bo to był mój ulubiony kompot.
 Ugotuj syrop z połowy szklanki wody, cukru, soku z cytryny i pomarańczy. (W oryginale cytrusów na 100% nie było, bo skąd?). Dodaj goździki i przyprawę korzenną. Zagotuj i po ok. 5 minutach wrzuć pokrojoną w kostkę (ok. 1 cm) dynię. Gotuj ok. 7 - 8 minut, aż dynia będzie miękka, ale jędrna. Zdejmij z ognia. Dopraw do smaku octem jabłkowym - syrop ma mieć dosyć kwaskowaty smak. Możesz użyć soku z cytryny.
Schłodź całość dosyć mocno - ok. 2 godzin w lodówce, aby dynia nabrała smaku syropu.
Schłodzony kompot rozcieńcz letnią, przegotowaną wodą, aby nie był za słodki. Podawaj schłodzony.

Może być jeszcze wersja druga, dla dorosłych na chłodny wieczór - podgrzej kompot z odrobiną rumu i jeszcze szczyptą przyprawy korzennej - pyszny grog! 

 http://muza.com.pl/product.php?id_product=1470


1 komentarz: