Od jakiegoś już czasu uprawiam zapasy z zakwasem na chleb. Chyba za zimno, bo nic nie rośnie. Wyznawanie miłości nie pomogło, więc zacząłem szukać pomocy w internecie. Znalazłem... bułeczki. Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi bułeczki.
Wykorzystałem przepis autorki "trele-morele" ze Smakera (link)
Składniki (wyszło 11 pokaźnych bułek):
- ok. 600 g mąki pszennej
- ćwierć kostki świeżych drożdży
- 2 łyżeczki soli
- płaska łyżeczka cukru
- 3 - 4 ząbki czosnku
- ok. 300 - 350 ml wody
- 2 jajka
- łyżka tymianku (lub innych ziół)
- 2 łyżki oliwy
Przesiej mąkę z solą do miski, zrób zagłębienie i pokrusz do niego drożdże, posyp je cukrem.
Zagotuj wodę z roztartym czosnkiem i ziołami. Ostudź (do temp. ok. 30 stopni) i wlej trochę do drożdży. Poczekaj aż zaczną pracować - wytworzy się piana.
Dodaj resztę wody z przyprawami, oliwę i jedno jajko. Wyrabiaj, aż ciasto przestanie się kleić do ręki.
Przełóż do miski (możesz delikatnie obtoczyć w niewielkiej ilości oliwy).
Przykryj ściereczką i odstaw w ciepłe miejsce na ok. 30 minut, aż ciasto podwoi swoją objętość.
Kiedy ciasto dobrze wyrośnie, wyrób je jeszcze raz, ok. 5 minut, uformuj bułeczki (wielkość dowolna) i ułóż je na blasze do pieczenia wyłożonej papierem. Przykryj ściereczką i poczekaj jeszcze 10 - 15 minut aż wyrosną. Posmaruj je rozmąconym jajkiem i posyp gruboziarnistą solą lub ziołami.
Nagrzej piekarnik do 220 stopni i wstaw do niego naczynie z wodą - bułki ładnie się zrumienią i będą miały chrupiącą skórkę.
Włóż wyrośnięte bułeczki i piecz ok. 20 minut.
Ja nie wytrzymałem - rzuciłem się na jeszcze gorącą! Pycha.
Poproszę takie bułki na śniadanie! :)
OdpowiedzUsuńSłużę uprzejmie! Bułki raz!
OdpowiedzUsuń:-)